Jednym z następstw barbarzyńskiego ataku Rosji na Ukrainę stało się masowe przemieszczanie ludności. Wśród uchodźców przeważają kobiety z dziećmi, ale także osoby z  towarzyszącymi im zwierzętami domowymi.   

Polacy sprostali wyzwaniu. Przyjęli gości z otwartymi rękoma. Powstało również mnóstwo noclegowni.  Jedną z nich jest punkt noclegowy przy ulicy Lindego 20 w hali sportowej CRS Bielany. Może on przyjąć 250 osób.

Niektórzy do CRS Bielany przyjechali ze zwierzętami domowymi. Także uchodźcami wojennymi. Wchodząc do hali możemy spotkać osoby którym towarzyszą małe i średnie zwierzątka. Najczęściej są to psiaki i koty. Zdarzają się jednak też chomiki oraz szynszyle, a w  jednym miejscu dojrzeliśmy nawet udomowionego szczurka.

–  Jest bardzo inteligentny – zwierza nam się jego właścicielka – czasami wydaje mi się, że rozumie, co się do niego mówi. Nie chciałam zostawiać go na pastwę losu.

Idziemy dalej. Widzimy jak wyciągają głowy niewielkie pieski. Są bardzo ufne. Znowu korzystamy z pomocy tłumacza.

– Są to moi wierni przyjaciele – słyszymy od kobiety z Charkowa. – Zamieszkały ze mną, będąc kilkutygodniowymi szczeniętami. Kiedy zaczęły spadać bomby były przerażone. Podobnie jak ja. Trzeba było uciekać. Nie mogłam ich zostawić. Teraz razem szukamy nowego domu.

Słyszymy też podziękowania. Padają one pod adresem woluntariuszy, pracowników CRS Bielany, ale też wszystkich Polaków. Woluntariusze przekazują karmę dla zwierząt, dbają o środki higieny, ale również o to, aby zwierzęta miały na bieżąco dostęp do świeżej wody.

– Gdyby mój pies mógł mówić – dodaje właścicielka innego pieska – podziękowałby równie gorąco jak i ja wam dziękuję. Jest takim samym uchodźcą, jak i my ukraińskie kobiety i dzieci.

Więcej zdjęć znajdą Państwo na fanpage CRS Bielany.

 

Piesek leżący na krześle Szynszyla Dwa koty rasy Sfinks